Ta witryna wykorzystuje pliki cookies by zarządzać sesją użytkownika. Cookies używane są także do monitorowania statystyk strony, oraz zarządzania reklamami.
W kazdej chwili możesz wyłączyć cookies. Wyłączenie ciasteczek może spowodować nieprawidłowe działanie witryny. Więcej w naszej polityce prywatności.

Dodaj szkolenie - zarejestruj się | Odzyskaj hasło

Oferta tygodnia:

Do końca:2024-04-28

Było:1480zł

Jest:1380zł

"Sukces to kwestia relacji międzyludzkich" - wywiad z Alexem Barszczewskim

Napisany przez Janik Krzysztof dnia 2014-04-02 14:23:07. Aktualizowano 2024-04-22 03:04:51

Wywiad z Alexem Barszczewskim pt. „Sukces to kwestia relacji międzyludzkich” dotyczący roli relacji międzyludzkich w osiągnięciu sukcesu zawodowego.

Sukces to kwestia relacji międzyludzkich, cz. 1

Relacje są niezbędne do tego, byśmy zdobywali unikalną wiedzę i umiejętności, co więcej, żebyśmy mieli w ogóle dostęp do ciekawych prac i zleceń” – twierdzi Alex Barszczewski, międzynarodowy coach, konsultant i ekspert od relacji międzyludzkich w biznesie.

 

Jest Pan doświadczonym trenerem, zajmuje się Pan prowadzeniem szkoleń dotyczących kariery, zarządzania, powodzenia w biznesie. Tak naprawdę mamy wielu coachów z tego zakresu, jednak większość skupia się tylko na tym, jak rozwijać swój potencjał. Pan podkreśla rolę relacji międzyludzkich w osiąganiu sukcesu…

Na początku naszej rozmowy chciałbym doprecyzować czym się zajmuję. Oprócz prowadzenia szkoleń dotyczących powodzenia w biznesie, pracuję bezpośrednio z top managementem, z zarządami bądź z prezesami moich klientów po to, by wypracować bardzo konkretne i działające rozwiązania i to jest mój główny obszar aktywności. Element szkolenia jest to troszeczkę poboczna działalność. Staram się po prostu przekazać część mojej wiedzy i doświadczenia innym.

Jeśli chodzi o rolę relacji, to dziwię się, że tak wielu coachów nie zajmuje się tym tematem, mówi głównie o rozwoju osobistym, bez uwzględnienia aspektu relacji. Tymczasem żyjemy w takim świecie, gdzie w jakiś sposób jesteśmy połączeni z innymi ludźmi, i to na bardzo wielu płaszczyznach, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym i wtedy umiejętność nawiązania dobrych relacji z bardzo różnymi ludźmi staje się kluczowym elementem naszego powodzenia.

Dlaczego te relacje są tak ważne?

Istnieje kilka istotnych powodów, o których należy powiedzieć.

Ze względu na to, klasyczne systemy edukacyjne są bardzo niewydajne i nie nadążają za potrzebami, musimy szukać innego źródła, aby zdobyć unikalną i trudno dostępną wiedzę. Jedną z lepszych metod zdobywania tej wiedzy są właśnie relacje z różnymi ludźmi, osobami, które już coś osiągnęły, do czegoś doszły i które chętnie nam o tym opowiedzą. To jest bardzo ważny element zdobywania wiedzy.

Kolejnym powodem jest fakt, że w relacjach z innymi ludźmi możemy zdobyć wiedzę o nas samych, co pozwala nam uzmysłowić sobie, jakie mamy prawdziwe możliwości, pragnienia i priorytety. Często wyrastamy w jakimś środowisku, które narzuca nam pewien scenariusz życia, pewne wyobrażenia o nas i dopiero takie zderzenie się ze światem innych ludźmi, najlepiej w relacjach z nimi pokazuje nam, że, być może, pewne nasze pragnienia czy potrzeby są zupełnie inne niż dotychczas myśleliśmy.

Następnym, ważnym aspektem jest to, że relacje uczą nas, jak bardzo różnorodni są ludzie. To jest przydatne z wielu powodów. Po pierwsze, jeśli widzimy jak bardzo odmienni są ludzie, zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, jak bardzo my sami możemy się zmienić, rozwinąć, w którym kierunku możemy pójść. Poza tym, poznając innych ludzi, widzimy z jak szerokiej puli możemy sobie wybierać np. partnerów życiowych. Okazuje się, że jaki zestaw cech innego człowieka nie byłby nam potrzebny, to jeśli dobrze poszukamy, znajdziemy takiego człowieka, a szukając jeszcze głębiej, znajdziemy także człowieka, który szuka tego, co my możemy mu zaoferować.

Ostatnim, ale bardzo istotnym powodem, jest fakt, że musimy mieć wiele różnych relacji, gdyż wymusza to na nas rzeczywistość, w jakiej żyjemy. W dzisiejszych czasach konieczne jest, aby świat wiedział o tym, że istniejemy i że jesteśmy w czymś naprawdę dobrzy. To jest bardzo istotne, abyśmy mieli bardzo dobrą reputację w jak najszerszym gronie, w środowiskach jak najróżniejszych ludzi, ponieważ w ten sposób będziemy mieć dostęp do ciekawych prac i zleceń. Jeżeli ktoś chce wyjść poza szablonowe siedzenie na etacie, co jest w dzisiejszych czasach coraz mniej bezpieczne, bo model pracy na etacie w pełnym wymiarze godzin powoli umiera, to pierwszą rzeczą, jaką powinien zrobić, jest budowanie swojej reputacji w wielu różnych relacjach z innymi ludźmi.

Jak Pan ocenia umiejętność budowy relacji przez Polaków?

W tym pytaniu jest pewna generalizacja, której staram się zawsze unikać. Powiedzmy może w ten sposób, jest to bardzo duże uproszczenie, że my, Polacy, jesteśmy bardzo dobrzy w nawiązywaniu bliskich relacji z rodziną, z najbliższymi, przyjaciółmi, ale wkrótce potem jest tzw. reszta świata, czyli ludzie, do których podchodzimy nieco nieufnie i mówimy, że trzeba na nich uważać.

Należy przy tym podkreślić, że zarówno w młodszym jak i starszym pokoleniu znajdują się osoby, które mają zupełnie inne podejście, od przedstawionego powyżej, są bardzo otwarte i potrafią budować relacje.

Czy doceniamy rolę relacji w rozwoju osobistym i procesie budowania kariery?

Relacje są niezbędne do tego, byśmy zdobywali unikalną wiedzę i umiejętności, co więcej, żebyśmy mieli w ogóle dostęp do ciekawych prac i zleceń. Rzeczywiście jest bowiem tak, że szczególnie interesujące zlecenia nie są opisywane w ogłoszeniach, czy gdziekolwiek indziej. Pracodawcy wysyłają wici, mówią znajomym: „Słuchajcie, mam określony problem. Czy znacie kogoś, kto ten problem pomoże mi rozwiązać?”. Ja tak funkcjonuję od ponad 20 lat.

Skąd pomysł, aby swoją wiedzą dzielić się z innymi? Czy Pana blog (http://alexba.eu) w zamyśle był skierowany tylko do młodych osób?

Fakt, że grupą docelową są młodzi ludzie, to jest pewna zaszłość historyczna. Blog zacząłem pisać w roku 2006, widząc, że klasyczne media pokazują młodym ludziom fałszywy obraz rzeczywistości i stwierdziłem, że skoro ja zdobyłem tyle różnych doświadczeń, jakże odmiennych od tego, co można obecnie przeczytać i zobaczyć w różnych serwisach, a jednocześnie przydatnych oraz przynoszących rezultaty, to będę dzielił się swoją wiedzą z młodymi ludźmi. W międzyczasie audytorium bloga rozrosło się i z tego, co wiem na podstawie kontaktów z czytelnikami, e-maili , jest czytany przez ludzi od osiemnastego do sześćdziesiątego któregoś roku życia.

Czy uważa Pan, że młodsze pokolenie ma największy problem z budowaniem relacji?

Niekoniecznie. Młode pokolenie samo w sobie nie ma problemu z budowaniem relacji, jeśli chodzi o chęci, śmiałość czy podejście. To, czego im brakuje, to są dobre wzorce w nawiązywaniu kontaktów, w podtrzymywaniu rozmowy, w budowaniu zaufania do drugiego człowieka. Jak już wspomniałem wcześniej, media pokazują wiele przykładów, które są negatywne, czyli robią dokładnie odwrotne do tego, co należałoby robić.

Jeśli chodzi o starsze pokolenie, to tu jest z tym więcej problemów. Generalnie największą trudność sprawia osobom starszym budowanie relacji z osobami z dalszego otoczenia. Zaznaczam jednak, że jest to generalizacja i nie wszystkich ten problem dotyczy. Poza tym widzę już pewne zmiany na lepsze, także w tym przypadku.

Najczęściej młodzi ludzie borykają się z problem „niewiedzy”, czyli nie wiedzą, co chcą robić w życiu. Na Pana blogu czytamy, że jest to zaniedbywany temat…

Ten problem „niewiedzy” do niedawna był problemem tylko ludzi młodych, ale jeśli rozejrzymy się teraz, coraz częściej widzimy, że to zjawisko występuje też u ludzi w wieku dojrzałym, którzy nagle znaleźli się bez pracy, bo ich firma została zlikwidowana albo połączona z inną itp. W związku z tym pytanie: „Co mam robić w życiu?” jest obecnie coraz powszechniejsze.

Co mógłby Pan doradzić takim osobom? Gdzie powinni szukać inspiracji?

To jest trudne pytanie, bo ja na ten temat piszę właśnie całą książkę. Jednak to, co doradzam na początku ludziom w podobnej sytuacji, to budowanie jak największej liczby, jak najróżniejszych relacji w swoim życiu, w myśl zasady: „Dig your well, before you are thirsty” (Kop studnię, zanim odczujesz pragnienie). To oznacza, że powinniśmy budować relacje, zanim staną się naprawdę konieczne. Po drugie zaś doradzam dużo eksperymentów. Jest to bowiem jedyny sposób na to, by odkryć, co nas w życiu kręci i jednocześnie, co może nam dawać zarówno zadowolenie, jak i pewne zabezpieczenie finansowe.

Wiele osób, mimo podjętych prób, nie znajduje swojego celu w życiu. Wybierają niewłaściwe studia, borykają się z problemem bezrobocia…

Jest to naturalna kolej rzeczy. Jednym z elementów naszego życia jest to, że popełniamy wiele błędów, podejmujemy złe decyzje, idziemy w ślepe uliczki albo idziemy w dobrą uliczkę i potem okoliczności zewnętrzne, gospodarka, powodują, że ta uliczka przestaje istnieć. Co wtedy trzeba robić? Trzeba znowu szukać i eksperymentować. Witamy w realnym życiu. (uśmiech)

Jakie działania powinny podjąć takie osoby, aby zmienić swoje życie, tym bardziej, jeśli są w wieku 30, 40, lub 50 lat i nie mają ochoty na zmianę kwalifikacji?

Jeśli ktoś, w dzisiejszej gospodarce, wylądował w miejscu, w którym nie chce się znajdować i mówi: „Nie mam ochoty na zmianę kwalifikacji”, to jest w sytuacji człowieka, który jest na środku jezdni, widzi, że nadjeżdża samochód i mówi: „Nie mam ochoty się ruszyć”. To jest wygodne, ale bardzo niebezpieczne. Wiele osób, zwłaszcza starszego pokolenia, ma takie nastawienie, żyje w przekonaniu, że ktoś o nich zadba, ktoś coś za nich zrobi. Tymczasem podstawową rzeczą jest samodzielne podjęcie różnych aktywności , ewentualnie skorzystanie z pomocy innych w postaci relacji, które już mamy, albo właśnie je budujemy lub też w formie wsparcia organizacji państwowych czy jakichkolwiek innych. Żeby to jednak miało sens, to ta osoba musi sama z siebie wykazać się inicjatywą, bo inaczej, mówiąc kolokwialnie, zostanie rozjechana przez walec gospodarki i zmian w niej następujących.

 

Sukces to kwestia relacji międzyludzkich, cz. 2

Najważniejszą rzeczą jest, aby realizować własne cele i pragnienia, a nie wyobrażone cele naszych rodziców czy innych ludzi, przy całym szacunku dla tych osób” – opowiada w drugiej części wywiadu Alex Barszczewski. Poza tym podpowiada też m.in. jak skutecznie dobierać doradców oraz jak walczyć o swoją autonomię.

Ostatnio coraz więcej mówi się o tym, że wiele osób „ucieka z bezrobocia”, zakładając własną firmę. Państwo zachęca do tego, oferując dotacje dla osób bezrobotnych na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Czy Pana zdaniem każdy z nas może prowadzić własną firmę? Czy też trzeba mieć ku temu określone predyspozycje?

Generalnie rzecz biorąc, jeśli ktoś jest zdrowy na ciele i umyśle, to nie ma przeciwwskazań, aby nie mógł poprowadzić małej działalności gospodarczej. Trzeba tu jednak rozróżnić fakt, czy chodzi o własną firmę w postaci koncernu, który później będzie działał na skalę międzynarodową, czy własną firmę jako alternatywę, często bardzo atrakcyjną, do pracy na etacie i bycia czyimś pracownikiem najemnym. Tu nie chodzi o predyspozycje, ale bardziej o postawę. W swoim życiu bardzo często pomagam różnym ludziom, często znajdującym się całkiem na dole i okazuje się, że to nie jest kwestia wykształcenia, wysokiego ilorazu inteligencji, tylko postawy człowieka, który chce coś w swoim życiu zrobić, coś osiągnąć, nie czeka, aż zrobią to za niego inni, czyli jest proaktywny i do tego ma jakieś minimum umiejętności komunikacji z innymi ludźmi (znowu jesteśmy w kwestii relacji z innymi osobami). Jeżeli ktoś to potrafi i jest w stanie zrobić coś konkretnego, przy pomocy czego może zmienić albo czyjeś życie na lepsze, albo ułatwić mu jakieś prace, względnie zastąpić go w jakiś pracach, to moim zdaniem powinien próbować. Jest rzeczą nieuniknioną, że na drodze do osiągnięcia sukcesu we własnym biznesie będziemy robić wiele prób i błędów, ale nie można się tym zniechęcać, to jest zupełnie normalne w procesie uczenia się.

W swojej książce pt. „Sukces w relacjach międzyludzkich” pisze Pan m.in. o tym, że mamy pewne uprzedzenia, co do innych ludzi, a powinniśmy się ich wyzbyć. Czy tego rodzaju uprzedzenia mogą być powodem np. naszych problemów ze znalezieniem pracy lub też w relacjach ze współpracownikami?

Oczywiście! Mając jakiekolwiek uprzedzenia, wchodząc w relacje z drugą osobą, nie wchodzimy w tę interakcję z człowiekiem, takim, jakim on jest, tylko z pewnym obrazem, który wygenerowaliśmy sobie na podstawie uprzedzeń do niego. To jest bardzo niebezpieczne, bo ten obraz często jest całkowicie odmienny od tego, jaka jest rzeczywistość. Tak sytuacja jest porównywalna do tego, jakbym prowadził samochód, nie na podstawie tego, co widzę przed sobą przez szybę, tylko na podstawie wyobrażenia, jaka ta droga powinna być i gdzie powinien być zakręt. Tego oczywiście nie wolno robić i bardzo wielu ludzi z tego powodu popada w spore kłopoty.

W jaki sposób budować relacje z osobami, które niezbyt lubimy, ale jesteśmy niejako zmuszeni utrzymywać z nimi dobre relacje? Mam na myśli np. trudnych klientów, kontrahentów, w przypadku których nie możemy sobie pozwolić na ich utratę lub kluczowych współpracowników w firmie, z którymi realizujemy projekt.

Jeżeli rzeczywiście popracujemy nad naszymi umiejętnościami nawiązywania dobrych relacji z bardzo różnymi ludźmi, to będziemy mieć w otoczeniu przeważnie osoby, które są sympatyczne i z którymi utrzymujemy relacje, ponieważ jest to dla nas nie tylko korzystne, ale też przyjemne. Mówię to z całą odpowiedzialnością, po 20 latach działalności. W tej branży, w której działam, mam właściwie samych sympatycznych klientów, do których mam pełne zaufanie. Oni zresztą też mają do mnie zaufanie i nie ma takiej opcji, żebym musiał zadawać się z kimś, kto jest niesympatyczny, bo jest wystarczająco dużo innych ludzi, z którymi mogę współpracować. To jest pierwszy aspekt: starajmy się tak budować relacje, by mieć na tyle szeroki wybór, żeby sobie dobrać ludzi, z którymi nam się dobrze pracuje, ludzi, którzy są sympatyczni. Jest kilka firm na świecie, gdzie jednym z elementów zatrudniania drugiego człowieka jest jego postawa, umiejętność komunikowania z innymi, ponieważ tam akurat chodzi o bardzo kreatywne rzeczy. Tymczasem jeden malkontent potrafiłby zatruć atmosferę i zabić kreatywność dość dużej liczby ludzi. Tego nie powinniśmy robić.

Jeśli jednak już mamy trudnego klienta, wtedy najprostszym rozwiązaniem jest skoncentrowanie się w pracy z nim nad sprawami merytorycznymi i nad tym, gdzie jest dwustronna korzyść i mówienie o niej. Poza tym możemy wykorzystać jeszcze mały, psychologiczny trick: mamy niesympatycznego człowieka, przyjrzyjmy mu się uważnie i znajdźmy chociaż jeden drobiazg, za który możemy go podziwiać. Taki element da się znaleźć naprawdę w każdym człowieku – w książce opisuję w ćwiczeniach jak to zrobić. Potem, w myśleniu o tym człowieku, skoncentrujmy się na tym szczególe. Będziemy wtedy wysyłać mu zupełnie inne sygnały, co często odmienia dalsze, wzajemne relacje.

W swojej książce twierdzi Pan, że generalnie mamy problem z sygnalizowaniem problemów, np. mając kłopot z szefem mówimy o tym koledze z pracy, a szef mający problem z podwładnym rozmawia o tym z innym szefem. Skoro nie jest to dobry pomysł, to co powinniśmy robić w sytuacjach kryzysowych, z kim rozmawiać?

To jest dość logiczne. Jeżeli mam problem z szefem i mówię o tym mojej żonie, to nie zmienia to mojego problemu. To jest takie działanie, jakby ktoś chciał się upić, żeby się przez chwilę lepiej poczuć, ale następnego dnia jestem w tej samej pracy, z tym samym szefem – nic się nie zmieniło. Najważniejsze jest to, aby nauczyć się rozmawiać z ludźmi, którzy mają wpływ na to, co nas dotyczy. Jeśli mam kłopot z szefem, to powinienem porozmawiać o tym z szefem, jeżeli mam kłopot z żoną, powinienem porozmawiać z żoną, a nie z kolegą itd. To oczywiście wymaga pewnych zdolności komunikacyjnych, pewnej umiejętności wyczucia sytuacji, ale takie umiejętności nabywa się tylko przez ćwiczenie. W tego rodzaju rozmowach trzeba bowiem bardzo uważać na wiele elementów: dobór słów, ton głosu itd.

Sporo mówi Pan o doborze znajomych. Czy rzeczywiście mają oni tak ogromny wpływ na nasze życie?

Dobre kontakty otwierają nam dostęp do wiedzy, która nie jest powszechnie dostępna i której posiadanie może być dla nas zawodowo kluczowym czynnikiem, decydującym o naszej przewadze nad innymi ludźmi starającymi się o tę samą posadę. Po drugie, jeśli mamy korzystne znajomości i dobrą reputację, to otwiera nam to dostęp do wielu ciekawych zleceń.

W swojej książce sporo pisze Pan o potrzebie obrony autonomii. Skąd ten pomysł? Kto i w jaki sposób zagraża naszej autonomii?

Chodzi o to, abyśmy zachowali albo odzyskali (w większości przypadków będzie to odzyskanie) pewną autonomię myślenia. Powinniśmy bowiem myśleć sami, umieć rozpoznać sytuację taką, jaka jest, a nie odgrywać skrypty napisane nam przez społeczeństwo, szkołę, rodzinę czy innych. Ci inni ludzie mogą chcieć dla nas dobrze, ale mimo to, nikt, poza nami, nie wie tak dokładnie jak my sami, co jest dla nas dobre, istotne, co nas kręci, czego tak naprawdę pragniemy, bo jest wiele rzeczy, o których innym, po prostu, nie mówimy. Jeśli zachowujemy tę autonomię, potrafimy podejmować decyzje i działania zgodne z tym, co jest w nas w środku, a nie zgodne z tym, czego oczekuje od nas społeczeństwo.

Naszej autonomii zagraża fakt, że społeczeństwo poprzez media, wpływ osób znajomych, w dużym stopniu oddziałuje na nasz obraz świata, jak gdyby wstawia nam różne filtry, przez które potem oglądamy ten świat i niekoniecznie ma on coś wspólnego ze światem rzeczywistym. Dobrze jest zdjąć te filtry i popatrzeć własnymi oczami na wiele rzeczy - to właśnie nazywam autonomią.

Często jest tak, że boimy się podejmować kluczowe decyzje w naszym życiu głównie dlatego, że obawiamy się reakcji innych. Marzyliśmy o pracy fryzjera lub mechanika, ale poszliśmy na studia, bo zdaniem rodziców „studia dają większy prestiż”. Jak umiejętnie wybierać doradców, aby na tym nie stracić?

Obróćmy to pytanie inaczej: jak umiejętnie dobierać doradców, aby na tym zyskać? Nie stracić, to trochę za mało. Jeśli bowiem dobieram sobie doradców, to chcę mieć takich, którzy wniosą coś pozytywnego do mego życia.

Najważniejszą rzeczą jest, aby realizować własne cele i pragnienia, a nie wyobrażone cele naszych rodziców czy innych ludzi, przy całym szacunku dla tych osób. Poza tym, jeżeli już dobieramy doradców, to wybierajmy takich, którzy, po pierwsze zaakceptują fakt, że my możemy mieć zupełnie inny obraz świata niż oni. To jest bardzo ważne. Po drugie, wybierając doradców należy zwrócić uwagę na to, aby mieli oni duże doświadczenie życiowe i nie tylko przeszli sami wiele ścieżek w życiu, znali je z doświadczenia, ale poprzez bardzo wiele kontaktów z różnymi ludźmi byli świadkami przechodzenia różnorodnych ścieżek życiowych. To daje pewien ogląd sytuacji, więc taki doradca jest najbardziej wartościowy.

Osoby, które kierują się szablonami, stereotypami, które tak naprawdę nie mają pojęcia o tym, co się dzieje na dzisiejszym rynku pracy, to są najgorsi doradcy, a niestety tacy też się zdarzają.

Na koniec naszej rozmowy chciałabym jeszcze zapytać o to, dlaczego wypowiedział Pan walkę popularnemu w Polsce od pewnego czasu wyrażeniu „nie dziękuję”?

Z wypowiedzeniem walki temu sformułowaniu to trochę przesada. (śmiech) Ja po prostu zwracam uwagę na to, że jak ktoś mówi „nie dziękuję”, to sygnalizuje otoczeniu bardzo dziwne rzeczy. Z automatu, że jest nieuprzejmy, a do tego wierzy w zabobony, mówiąc tak: „Mam pewien przesąd, który jest dla mnie ważniejszy niż okazanie uprzejmości czy wdzięczności drugiemu człowiekowi”. To jest bardzo niekorzystny trend, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, bo nie sądzę, że jeśli ktoś się „sprzedaje” jako człowiek przesądny, to może być pozytywnie i poważnie odbierany. Po drugie jest to znowu jedna z tych wielu automatycznych reakcji, nad którymi się w ogóle nie zastanawiamy, które w gruncie rzeczy są nieprzemyślane. Dobrze jest czasem przyjrzeć się temu, co robimy i co mówimy.

Alex W. Barszczewski - od ponad 20 lat międzynarodowy coach i konsultant pracujący z prezesami i członkami zarządów międzynarodowych korporacji zarówno w Polsce, jak i w Europie. Pracuje z kobietami aspirującymi do najwyższych stanowisk w biznesie i działalności społecznej, jak też z kluczowymi zespołami ważnych klientów. Ceniony za skuteczność, wszechstronność i dyskrecję. Angażowany wyłącznie dzięki propagandzie mówionej i dostarczanym rezultatom.Prywatnie miłośnik dobrego, bezpretensjonalnego życia i robienia w nim pożytecznych rzeczy. Spędził wiele lat zagranicą, mieszkając i działając w różnych krajach. Od 2009 r. mieszka z wyboru w Polsce, którą uważa za sympatyczny kraj, pełen ciekawych ludzi i możliwości. Prowadzi działalność pro bono, wspierając młodych ludzi, którzy chcą w etyczny i skuteczny sposób wybić się ponad przeciętność. Stwarza im możliwość korzystania ze swojej wiedzy i bogatego doświadczenia. Propaguje też wśród młodych ludzi proaktywną postawę i zachęca do świadomego korzystanie z uroków otaczającego świata. Jest autorem popularnego "Blogu Alexa"<http://www.alexba.eu/>, na którym od 8 lat dyskutowane są ważne tematy życiowe Czytelników. W 2013 roku napisał i wydał książkę "Sukces w relacjach międzyludzkich"<http://www.sukceswrelacjach.pl/>, w której dzieli się z Czytelnikami wiedzą o tym, jak budować dobre relacje i dzięki nim znacznie ułatwiać sobie osiągnięcie sukcesu w życiu i biznesie.

 

Rozmawiała Joanna Niemyjska (Zielona Linia 19524, Centrum Informacyjno-Konsultacyjne Służb Zatrudnienia)

 

Społecznościowe

Uważasz, że artykuł jest ciekawy? Daj go poznać innym!

Kategorie szkoleń

Typy szkoleń: Zapisz się na newsletter. Napisz jakiego szkolenia szukasz - Rynek szkoleń

Współpraca

AVENHANSEN Szkolenia AVENHANSEN
 Akademia MDDP

Dołącz do nas



"Sukces to kwestia relacji międzyludzkich" - wywiad z Alexem Barszczewskim - Szkolenia, kursy, ciekawe artykuły na temat szkoleń. Informacje binzesowe oraz na temat podnoszenia swojej wiedzy.

© 2010 - 2024 Aplit.pl Wszelkie prawa zastrzeżone.